Rewelacyjny jest ten kalendarz!
TEMAT KALENDARZA: Święci stygmatycy
800 lat stygmatów Świętego Franciszka
Pięć otwartych niegojących się lub nieustannie odnawiających się ran musi oznaczać ogromne cierpienie fizyczne. W życiu stygmatyków jeszcze potężniejsze było jednak cierpienie duchowe wynikające z wewnętrznego zjednoczenia z Ukrzyżowanym. Zakochani w Chrystusie pozwolili, aby bezgranicznie objął ich krzyż; oddali Mu całych siebie, w ukrzyżowanej miłości upatrując dla siebie światło.
Żadna duchowość katolicka nie wydała tylu stygmatyków co wspólnota naśladowców Świętego Franciszka. Stygmaty – można powiedzieć – stanowią wręcz jej istotę i sedno. Upodobnić się do Chrystusa – tego pragnął ze wszystkich Franciszek i podążał stale tą drogą. Zaprowadziła go ona w 1224 roku na Alwernię. Było to niemal rok od momentu zatwierdzenia jego Reguły przez papieża Honoriusza. Bracia jednak nie tak przyjęli ten dokument, jak Franciszek by sobie życzył. W zakonie narastała opozycja i niezadowolenie, a serce Franciszka wypełniały ciemności. Czuł się odrzucony przez własnych braci. Pragnął być sam na sam z Chrystusem, chciał od Niego otrzymać odpowiedź.
Bóg udzielił mu jej przez wizję Serafina, który przebił Franciszkowe dłonie, stopy i bok. Rany broczyły krwią. Pozostały na ciele Franciszka do jego śmierci. Bóg rozświetlił ciemności jego serca swym blaskiem, ale była to jasność oślepiająca, jasność pełnej cierpienia miłości.
Wszystkich stygmatyków rodziny franciszkańskiej trudno dziś zliczyć. Jako patronów poszczególnych miesięcy wybraliśmy tych najważniejszych i wyniesionych na ołtarze. Podążyli oni za Franciszkiem drogą serafickiej miłości – większość z nich to kobiety, których serce wypalił do cna żar Chrystusowej miłości.
Co stygmaty Franciszka i świętych rodziny franciszkańskiej mówią o naszym życiu, o naszym doświadczeniu Boga i drodze do świętości? Są jasnym świtałem, że miłość Boga do nas i nasza do Stwórcy i Zbawiciela nie mogą mieć granic. Są wezwaniem, by wciąż iść dalej, aby nie ustawać w miłości, by nie cofać się w doświadczeniu krzyża, aby oddać bez granic swe życie Zmartwychwstałemu.
Życie każdego z nas naznaczone jest wydarzeniami pomyślnymi i trudnymi. Taki będzie i 2024 rok. Stygmaty Świętego Franciszka i innych świętych niech uczą nas przemieniać cierpienie w czystą miłość.
Przed nami czas podążania z Franciszkiem na górę Alwernię, trwania z Ojcem Pio na modlitwie i dziękczynieniu przed krzyżem, ofiarowania się ze Świętą Weroniką Chrystusowi – niech prowadzi nas w tym czasie Ukrzyżowany i Zmartwychwstały, niechaj wyryje na nas swe podobieństwo!
br. Maciej Zinkiewicz OFMCap

